Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
timewind
Hollis Brown
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:11, 02 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Grateful Dead
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
qqror13
Man of Constant Sorrow
Dołączył: 02 Lis 2009
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:49, 14 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
zaliczyłem w tym roku już 6 koncertów - Tito & Tarantula (kumpel reżysera Rodrigueza), Claptona z Winwoodem, 2x boba, Pearl Jam i The Dead Weather - i tak:
T&T - świetna zabawa, polecam na pijacki wieczór z kumplami i... byle nie z własnymi kobietami ;
EC w SW - Eric czym starszy tym wolniejszy i tym lepszy, SW w 2 kawałkach swoich bardzo OK, a wspólne kawałki z Blind Faith to spełnienie marzeń, a na koniec najlepsze - hendrixowskie voodoo chile, w którego nagraniu brał udział SW zarąbiste, a do tego mój roczny Eryk wiszący na barierce i kiwający się do rytmu z nastroszoną czupryną na tle telebimu - bezcenne!!;
Bob to Bob - Bratysława to chyba najlepsza setlista dla mnie ever, Praga mogła to przebić ale zabrakło TUIB i innego "zamykacza";
PJ - po raz trzeci w Berlińskim amfiteatrze i po raz trzeci ogromne przeżycie - prawie cały koncert w śłońcu, piknikowa atmosfera (a nie grali wcale leniwie), wspólne śpiewy, turururowanie, wołanie Boooooooma, fale w przerwach, goście z REM, wspólny występ z Benem Harperem jako Under Pressure i mój trzylatek - "tato nie śpiewaj, tato nie tańcz ze mną..." - genialne;
TDW - Jackuś dyrygujący wszystkim zza perkusji i Alison wijąca się na scenie jak Jim, Iggy czy Mick - zjawiskowe, ten pan jeszcze nie raz nas zaskoczy... bluesrockiem w kolejnej odsłonie.
a teraz czekanie na Leonarda Cohena ( nudziarz nad nudziarzy , Deep Purple - już tyle razy odpuściłem, że aż nie wypada nie pójść, Katie Melua - a nuż zagra coś bobowego;) i Roger Waters - może i David da się skusić?
czuwaj
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mariuszgr4
Rolling Stone
Dołączył: 27 Lis 2012
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:40, 05 Gru 2012 Temat postu: Po drugiej stronie bigbitu. Breakout, Na drugim brzegu tęczy |
|
|
A ja o Nalepie, Breakout i ich płycie z 69. Longplay ten jest w dorobku grupy dziełem osobnym. Słychać bowiem na nim fascynacje wspomnianymi już czołowymi gitarami rockowymi, a niedługo potem lider zespołu skłonił się ku klimatom Mayallowskim – kierując się w stronę czystego bluesa, czemu pozostał wierny do końca swej artystycznej drogi.
Gorąco zachęcam do sięgnięcia po te nagrania. Dlatego, że należą one do najbardziej znaczących w pierwszych latach mocnego grania nad Wisłą. Dlatego, że przeprowadzają to granie przez rzekę dzielącą nieporadny jeszcze czasem bigbit od dojrzałego rocka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mariuszgr4 dnia Śro 18:41, 05 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
mariuszgr4
Rolling Stone
Dołączył: 27 Lis 2012
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:52, 15 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Następni z lat 60. Skaldowie uosabiają to, co najszlachetniejsze w polskiej muzyce rozrywkowej, i to nie tylko przełomu 60. i 70. lat, ale pojmowanej szerzej. Teksty pisali dla nich nawet nie tyle dobrzy tekściarze, co po prostu poeci: Leszek Aleksander Moczulski, Agnieszka Osiecka czy Wojciech Młynarski. Gdy myślę o warstwie muzycznej – drugi raz gnę się w pół pełen uznania. Wykształcenie muzyczne braci Zielińskich od początku przekładało się na dużą, coraz większą kulturę muzyczną. O ich pierwszych, dla mnie najważniejszych, płytach piszę na blogu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mariuszgr4
Rolling Stone
Dołączył: 27 Lis 2012
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:30, 11 Mar 2013 Temat postu: Sugar Man |
|
|
Fani Dylana powinni koniecznie zobaczyć film "Sugar Man", o muzyku, któremu wróżono karierę większą niż Dylanowi, a mimo to... W czasach zdecydowanie czarno-białych (rock, folk w białym wydaniu, czarny blues i wykonawcy spod znaku wytwórni Motown) Sixto Rodriguez miał znacznie mniej szczęścia niż Carlos Santana. Był jako Latynos niewiarygodny, śpiewał w stylu czarnych białą muzykę. Zaangażowanie społeczne oraz niechęć do tzw. branży zamknęły mu drogę do kariery. Płyty z 1970 i 1971 roku przeszły bez echa, a Rodriguez bez żalu do świata zajął się czym innym. Ale to nie koniec tej historii. Polecam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
timewind
Hollis Brown
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:08, 27 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
niedawno rozmawiałem ze znajomym o tym filmie, trzeba będzie obejrzeć. Chociaż ten artykuł nakazuje raczej zachowanie dystansu do tworzenia legend
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Style edur
created by spleen &
Programy.
|